Pierwsze kilka odcinków dawało nadzieję, ale od powrotu z Parku Dzikich było tylko gorzej. Serial zupełnie odszedł od książki, a niemal wszystkie zmiany oceniam na minus.

Po pierwsze, wykreowany świat nie trzyma się kupy. Wszystko stworzyła grupka ludzi, kilka osób wszystkim zarządza, a wielka metropolia jaką powinien być Nowy Londyn ma małomiasteczkowy charakter. Chodzi zarówno o banalne elenenty typu bohaterowie od tak wpadający na siebie w wielomilionowym mieście, jak i o ogólne sprowadzanie kierowania Światem do kilku postaci, podobnie produkcji somy do jednej fabryki itd.

Największą wadą i zarazem czymś mającym tłumaczyć zupełne nieogarnięcie garstki rządzących jest obecność rozwiniętej sztucznej inteligencji. W książce była ona nieobecna, a dodanie jej w serialu sprawia wrażenie próby dopasowania na siłę powieści Huxleya do współczesnych standardów, co po prostu nie działa. Wyszła podróba trzeciego sezonu Westworld (jak ktoś zauważył w innym wątku) z elementami rodem z The Circle Eggersa, generyczne sci-fi niewnoszące nic oryginalnego.

Tak więc zmarnowano potencjał bardzo dobrej książki. Można było ją wiernie zekranizować i pewnie serialowi wyszłoby to na dobre. A jeśli coś zmieniać, to fabułę, a nie stworzony przez Huxleya świat. Zamiast skomplikowanego dystopijnego systemu społecznego dostaliśmy jego prostacką karykaturę z dodatkiem sztucznej inteligencji. Szkoda.