Dziewczyna miała dużo szczęścia w tych wszystkich potyczkach.
Jednego za bardzo nie rozumiem. Po co podkłada kartę śledzącą do telefonu koleżanki, zamiast ją wyrzucić? Dlatego ona ginie. Nie wiedziała wprawdzie, że to jej telefon, ale mogła się z tym liczyć.
Bo musiała zwalić na kogoś innego. Musiał się pojawić jakiś kret żeby ona była czysta. Zakładam, że nie zrobiła tego celowo - wsadziła w losowy telefon.. Nie wiem tylko skąd oni wiedzieli czyj telefon jest czyj skoro wszyscy mieli takie same, a raczej niczym się nie różniły (bo był tam tylko kontakt do szefa) i zostały wymieszane w torbie.