Osobiście bardzo nie lubię, gdy kino, czy w ogóle sztukę, wplątuję się w politykę, dlatego obraz w pierwszym odruchu
mnie zawiódł. Nie lubię też czysto metaforycznego filmu, gdzie wszystko funkcjonuje jako symbol. Nie lubię dlatego,
ponieważ zazwyczaj są to dzieła jednorazowe, mające znaczenie w danej sytuacji społecznej, a osobiście poszukuję w
kinie uniwersalizmu. Gdy dłużej się jednak zastanowiłem, to patrząc na historię i to, że często ludzie nie uczą się na
błędach, być może i takie kino ma w sobie rodzaj uniwersalizmu, a już na pewno- przestrogi.
Na pewno doceniam w tym przypadku kunszt reżysera, jego rodzący się styl, niezwykłą umiejętność kreowania
przedziwnych światów i jeśli istnieje kategoria KINO METAFORYCZNE- to ten film na pewno powinien znajdować się
wysoko w rankingu.