Jeden z tych filmów, które nie dają odetchnąć ani przez chwilę. Dwoje młodych ludzi zostaje przypadkowo właścicielami tajemniczego sztyletu. Jego właściciel umiera, a na dodatek ów sztylet sprowadza na kark bohaterów nie lada kłopoty... Wybuchowa mieszanka przygodowego kina akcji z klimatem post-apo oraz jatką w dżungli w stylu macaroni combat. Dodaj do tego świecący magiczny artefakt, odrobinę golizny, pojedynek kung-fu, soundtrack rodem z Amigi (tak!), bandę jaskiniowych karłów (w dodatku skośnookich), złowieszczych nazistów i... samego Bruca Li! To wszystko, czego potrzebuje kino akcji ze złotej ery VHS-u. Cirio Santiago po mistrzowsku upakował masę emocji w te 90 minut z groszami. POLECAM!!