Zupełnie nie wiedziałam, jak ocenić ten film. Fabuła jest słaba, muzyka przeciętna. Wąrek miłosny jest sztuczny i pompatyczny jak ten pomiędzy Anakinem i Amidalą w "Gwiezdnych wojnach". Jednak scenografia jest bardzo mocną stroną filmu, dlatego nie można tak po prostu stwierdzić, że film jest kiepski. No i jest Gregory Peck, którego przyjemnie się ogląda nawet w kiepskich rolach ;) Film raczej mi się podobał. Jeśli ktoś lubi takie morskie klimaty, jeśli komuś podobał się "Karmazynowy pirat" albo "Pan i władca na krańcu świata", to i z "Kapitanem Hornblowerem" miło spędzi czas.