Moim zdaniem dosyć osobisty, biograficzny. Silnie nakreślony wątek nieodciętej pępowiny + patologie (romanse matki które wiecznie widział syn) koniec końców nieustanne poczucie zmarnowanego życia, braku jakiejś wolności, matka do końca życia miała na niego ogromny wpływ i była źródłem kompleksów (tańce z watą cukrową) Nie wiem czy zaborcza, na pewno kochająca ale jednak patologiczna. Tak to jest, że kota można zagłaskać na śmierć i własnym dzieciom tak umeblować życie żeby same potem mówiły, że im je zmarnowała (cytat).